Dlaczego nie będę miała w tym roku wymarzonych pomidorków koktajlowych własnoręcznie wyhodowanych?
Ano, bo jakoś tak najpierw rosły, a potem zaczęły marnieć.
Nie rozumiałam fenomenu nagłego więdnięcia, przeszukiwałam internety w celu znalezienia przyczyny i antidotum.
Nie ma antidotum. Nie będzie pomidorków, jeśli próbujemy je wyhodować w kociej kuwecie.
Jak się okazało Teofil nie do końca zrozumiał, że doniczki z pomidorkami nie są do sikania....
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz